Posty

Uszak bzowy - grzyb, który można zbierać zimą.

Obraz
Zimą również możemy czerpać z dóbr natury. Możliwości jest nieco mniej niż w ciągu pozostałej części roku, jednak nie oznacza to, że w lesie nic dobrego na nas nie czeka. Całkiem wskazane są… spacery na grzyby.  W naszej świadomości dość mocno zakorzenione jest przekonanie, że aktywność ta dedykowana jest przede wszystkim jesieni, ale to właśnie późną jesienią i obecnie, gdy drzewa pozbawione są już liści, najłatwiej odnaleźć uszaka bzowego .  Niektóre źródła podają, że grzyb ten określa blisko 40 różnych nazw, ale chyba  najpopularniejszą jest ta wskazana przeze mnie. Jeśli wyobraźnia nie podsuwa wam jeszcze skojarzeń, co do wyglądu uszaka, to dodam tylko, że w krajach azjatyckich gatunek ten funkcjonuje jako mun lub mung.  Ucho bzowe czy też judaszowe uszy (auricuaria auricula judae) , bo i takie nazwy stosowane są zamiennie, to grzyb kosmopolityczny. Występuje na wszystkich kontynentach (wyjątek stanowi Antarktyda), a w naszym kraju jest kwalifikowany jako gatunek pospolity.  Zdecy

Jukka karolińska - kwiat, który można jeść

Obraz
  Od kilku lat juka wyróżnia się w polskich, przydomowych ogródkach. Chociaż jej naturalny zasięg występowania to Stany Zjednoczone, zdecydowanie zadomowiła się w naszym kraju. Ta zimozielona roślina, jest uprawiana głównie dla  swoich walorów ozdobnych, a nieliczni wiedzą, że można ją jeść. Jukka karolińska, nazywana także włóknistą kryje w sobie masę możliwości. Jeśli jesteś ciekawy, w jaki sposób można ją wykorzystać - zapraszam do dalszej części wpisu.  Jukka, to jedna z roślin o wielu twarzach. W Polsce popularnych jest kilka gatunków, w tym większość doniczkowych. W ogrodach zewnętrznych pojawia się z reguły bardzo charakterystyczna odmiana i to  jej poświęcony jest dzisiejszy artykuł. Właściwości jukki włóknistej Jukka włóknista lub w spolszczonej wersji juka, to roślina, którą początkowo traktowaliśmy wyłącznie jako element ozdobny, chociaż już od dawna wiadomo, że amerykańscy Indianie używali jej do wielu celów, w tym jako produkt spożywczy. Gdyby móc się zanurzyć w jej właści

Feromony, tak to się zaczęło...

Obraz
  Każdy z nas jest zapachem. Zlepkiem aromatów skóry zmieszanych z miejscem w którym przebywamy, zmieszanych z sytuacjami w jakich przyszło nam uczestniczyć. Raz zapach ten kusi, niekiedy odstręcza, czasami zupełnie go nie wyczuwamy, a mimo to reagujemy. Ciało wydziela go mimowolnie. Bez udziału świadomości w tym procesie. Bez jakiegokolwiek wpływu na efekt końcowy. Zapisuje się w nim wszystko, od strachu do pożądania. Ostrzegamy, zapraszamy do zabawy, kusimy… Coś co dla nas samych może być zwyczajnie nieatrakcyjne w odbiorze, u innych może wywołać zgoła odmienne odczucia. Czy to magia feromonów? Teorii dotyczących tych lotnych związków chemicznych jest tak dużo, że każdy może wśród nich znaleźć zadowalające wyjaśnienie. Początkowo zakładano, że odpowiedzialny za ich wydzielanie jest narząd lemieszowo – nosowy. Teoria z początku XVIII wieku głosiła jednak, że narząd ten jest charakterystyczny tylko dla zwierząt. Kolejne badania przynosiły dalsze rewelacje. I tak doszukano się j

Dobra książka jest jak romans...

Obraz
Lubię jesień. A jednocześnie jej nie lubię. Na nowo schowamy swoje ciała w ubraniach. Będziemy pielęgnować wytworzone przy ich pomocy ciepło, jednocześnie często zapominając, że najwięcej daje nam go dotyk. Jednak jak tu się dotykać, gdy zimno wdziera się pod zbyt duże ubrania. Nierzadko markowe, jakby tylko w sieciówkach wyczuwali potrzebę rozgrzania potencjalnych klientów. Na szczęście są jeszcze księgarnie. Tu marka nie ma większego znaczenia, ale emocje i odczucia równie, o ile nie bardziej intensywne. Zwłaszcza, że książka daje o wiele szersze możliwości. Jest jak dobry kochanek. Można z nią spędzić noc, namiętnie i finezyjnie, bez obaw o to, że zazdrosny dzień zrobi nam  awanturę. A można też w przelocie, właśnie podczas rutynowych czynności zdecydować się na literacki, szybki numerek. Ot, żeby rozgrzać nie tyle ciało, co zmysły. Znudzeni codziennością możemy pozwolić sobie na przysłowiowy skok w bok i dać się porwać innym, niż dotychczas czytane, gatunkom. Wynik, jak w życiu, tr

Krótka historia pewnego "Rytuału"...

Obraz
 Całe 365... tfu... 368 stron zapełnionych tekstem, który według Wydawnictwa Znak, zasłużył na publikację. "Rytuał" to debiutancka powieść Grety Drawskiej, kobiety o której wiemy tak mało, że właściwie "nic", byłoby idealnym odzwierciedleniem  sytuacji. Lubię wiedzieć, kogo czytam.Tym razem pozostałam jednak w niewiedzy. Trochę fajnie, bo nie mogłam oceniać całości przez pryzmat osoby autora, trochę mniej fajnie, bo nie dowiedziałam się dlaczego takie klimaty. Może Drawska tak jak ja, w życiu osobistym również interesuje się Słowianami i słowiańskością? A może to kwestia skrzętnie przemyślanych działań marketingowych? Obecnie taka tematyka przeżywa renesans, dobrze się sprzedaje... A wiadomo, że we współczesnym świecie bardziej niż o kawałek dobrej literatury, chodzi o pieniądze. Można powiedzieć, że i to papier i to papier. Kwestia tego, który dla kogo jest bardziej wartościowy. Dajmy jednak szansę "Rytuałowi"... Pozornie spokojne miasteczko...mogłaby się

A imię moje... Zagorkinia.

Obraz
 Na instagramie #demonicznaśroda w pełni. Akcja zapoczątkowana przez dziewczynę zafascynowaną demonologią i mitologiami,  z różnych zakątków świata - @olacz.aleksandra .  Staram się w miarę regularnie brać w niej udział, bo dzięki temu, mam poczucie, że wciąż  uczę się czegoś nowego. Zawsze ktoś napisze  o tym, czego nie znam, o czym nie wiem... Dzisiaj postanowiłam nie ograniczać się do kilku słów. Będzie ich trochę więcej, bo chce Wam przedstawić swoje nowe ja - Zagorkinię.   Dawno, dawno temu, gdzieś na  południu  (właściwie na terenach obecnej Chorwacji) jedno ze słowiańskich plemion zapomniało o tym, komu zawdzięcza urodzaj i spokojne życie. Zaczęli się oni skupiać wyłącznie na sobie i jak to słabi ludzie, swoją siłę budowali  na niezwykle płytkich wartościach. Zamiast nadal czcić swoje bóstwa, sami zapragnęli się nimi stać.Jednak marzyły im się piękne i nienaganne sylwetki. Ciężko powiedzieć, w którym momencie i dlaczego uznali oni, że w urodzie śpi olbrzymi potencjał. A że słowi

Oddaj mi swoją godzinę...

Obraz
Teoretycznie trwamy nadal w lecie. Wciąż oplata nas chwilami ostatni,  zbłąkany promień słońca, ale coraz częściej ustępuje  on przenikliwym, zimnym powiewom. Nasze ciała nie potrafią się jeszcze do końca pogodzić z faktem, że o to znowu zakryjemy je dodatkową warstwą ubrań. Jesień...Idealny czas dla dusz.Na swojej liście życzeń, na które nie mam wpływu, znajduje się takie, w myśl którego chciałabym zniknąć właśnie jesienią. Dać się ponieść porywistym wiatrom, jak liść opaść gdzieś niezauważenie, z uczuciem spełnienia. Taka jest dla mnie ta pora roku- dojrzała, zwiastująca kolejny etap, skupiona na sobie. My też dajmy sobie szanse na to, by na nowo odkryć swoje wnętrze, odnaleźć to, co daje szczęście.Zacząć je w końcu pielęgnować...   Spokojne przechodzenie jesieni w zimę wcale nie jest przykrym okresem. Zabezpiecza się wtedy różne rzeczy, gromadzi się i chowa jak największą ilość zapasów. Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swo